Obserwuje się na naszym rynku zdecydowany wzrost zainteresowania żywnością ekologiczną. Wszechobecny jest trend zdrowego stylu życia, który zachęca do wyboru tradycyjnych metod hodowli i uprawy. Coraz więcej gospodarstw decyduje się na produkcję zdrowej żywności, którą tworzą zgodnie z najwyższymi standardami. Niemniej jednak, równie dynamicznie rozwija się aspekt marketingowy wszelkich produktów związanych ze zdrowym odżywianiem.
Słowo 'konserwanty’ niesie za sobą negatywne skojarzenia. Są to substancje chemiczne, stosowane głównie w celu przedłużenia trwałości produktów spożywczych, ale także zabezpieczenie ich smaku, zapachu i wyglądu. Chociaż działanie konserwantów nie jest nowością – było znane już naszym przodkom, którzy konserwowali mięso i ryby za pomocą soli – to obecne metody konserwacji są innowacyjne i często oparte na syntetycznych zamiennikach. To właśnie one niosą najwięcej niebezpieczeństw. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, istnieją trzy kategorie konserwantów: zabronione, dozwolone (takie jak ocet, cukier, sól) oraz wysoce szkodliwe dla zdrowia. Wśród tych ostatnich znajdują się dodatki do majonezów, marynat, wędlin, serów żółtych czy sałaty zielonej. Są one niebezpieczne ze względu na zawartość azotanów i azotynów, obarczonych ryzykiem rakotwórczym. Niektóre konserwanty mogą również powodować reakcje alergiczne, podrażnienia skórne czy uczulenia. Najczęściej występują one na skórkach owoców cytrusowych – warto o tym pamiętać przy ich spożywaniu.
Jak zatem chronić się przed konserwantami? Przede wszystkim warto uważnie analizować etykiety produktów. Konserwanty są oznaczane literą E, po której następują trzy cyfry (np. E222, E223, E224, E232, E234, E241). Najprostszym sposobem jest ograniczenie zakupu takich produktów. Warto także unikać artykułów zawierających w składzie benzoesan sody. Każdy producent żywności i kosmetyków jest zobowiązany do umieszczania na etykietach informacji o składzie produktu, a zwłaszcza o zawartych w nim konserwantach, oznaczonych kodami od E200 do E299.