Wyobraźmy sobie sytuację, w której przy planowaniu kolejnego tygodnia, zamiast zaczynać od obowiązków zawodowych i domowych, najpierw zarezerwowalibyśmy czas na regenerację i odpoczynek. Co więcej, wyobraźmy sobie, że przed udaniem się na upragnione wakacje, nie musielibyśmy się zastanawiać, czy na nie zapracowaliśmy. Zamiast tego, moglibyśmy po prostu zadać sobie pytanie, czy jesteśmy na tyle zregenerowani i wypoczęci, aby efektywnie realizować nasze zadania zawodowe.

Jednakże w rzeczywistości często trudno nam jest znaleźć równowagę. Z jednej strony czujemy społeczną presję osiągania sukcesów, utrzymania wysokiej skuteczności w działaniu, bycia zawsze gotowym do niesienia pomocy i utrzymania niezachwianego poziomu kompetencji. Posiadając telefony komórkowe, odczuwamy presję bycia nieustannie dostępnymi. Wierzymy w określone ideały, więc często pracujemy ponad siły i możliwości jakie daje nam czas.

W dodatku, jeżeli angażujemy się w pomoc humanitarną dla osób doświadczających kryzysów, często odczuwamy presję, aby pracować bez oczekiwania na wynagrodzenie. Wokół pracy w organizacjach i instytucjach, które pomagają ofiarom przestępstw czy wspierają ludzi, zwierzęta lub środowisko w czasie kryzysu humanitarnego, powstało wiele mitów i nieporozumień.

W efekcie tych presji, coraz częściej obserwujemy zjawisko wypalenia zawodowego, emocjonalnego i aktywistycznego. Niestety, skutkiem tego procesu jest często odejście doświadczonych pracowników i pracownic z organizacji pomocowych.