Styczeń często wydaje się być najdłuższym miesiącem w roku, mimo że tak samo jak sześć innych miesięcy, składa się z 31 dni. To zaskakujące odczucie wielu osób zostało zbadane przez psychologów, którzy postanowili odpowiedzieć na pytanie – dlaczego styczeń tak się dłuży?

Choć styczeń ma nie więcej dni niż połowa innych miesięcy kalendarzowego roku, to jednak dla wielu osób wydaje się trwać wieczność. Przytaczają aż pięć powodów, które mogą odpowiadać za odczucie niemal nieskończoności pierwszego miesiąca roku. Do tych przyczyn zaliczają między innymi kontrast pomiędzy świątecznymi radościami a powrotem do codziennej rutyny oraz obawy finansowe wynikające z wydatków poniesionych podczas okresu świąteczno-noworocznego.

Jednym z wyjaśnień dlaczego styczeń wydaje się być tak długi jest tzw. poświąteczny blues, czyli spadek dobrego samopoczucia po okresie świątecznym. Chloe Carmichael twierdzi, że jest to efekt spadku stężenia hormonów odpowiedzialnych za nastrój i szczęście po ustąpieniu świątecznej euforii i wielości darów, jakie dajemy i otrzymujemy w tym okresie. Carmichael tłumaczy, że podczas obdarowywania prezentami i obserwowania radości innych osób, nasz organizm jest zalewany dopaminą, co powoduje poczucie szczęścia. Jednak po okresie świąt poziom tego hormonu spada, co może skutkować poczuciem wyczerpania.

Dopamina to hormon, który wpływa na obszary mózgu związane z odczuwaniem przyjemności, satysfakcji i motywacją do działania. W czasie świąt poziom dopaminy może wzrastać na skutek intensywnych kontaktów społecznych, smakowania pysznego jedzenia i radości z otrzymanych prezentów. Niestety, kiedy ten poziom spada w styczniu, może to prowadzić do uczucia zmęczenia, niestabilności emocjonalnej a nawet objawów depresyjnych.

Spadek stężenia dopaminy może także mieć udział w powstawaniu „zimowego bluesa” lub depresji sezonowej, która objawia się wraz ze skracaniem się dnia. Może również przyczyniać się do występowania sezonowych zaburzeń afektywnych (SAD). SAD to trudność psychiczna, która związana jest ze zmianą pór roku i pojawia się u niektórych osób cyklicznie, w określonym czasie roku.

Zaburzenie to najczęściej nasila się w zimie, kiedy dzień jest krótki a temperatura powietrza niska. W takich warunkach ludzie są zmuszeni do spędzania większości czasu w zamkniętych pomieszczeniach. Mroźne i ciemne dni stycznia mogą być jednym z powodów, dla których ten miesiąc wydaje się tak długi.

Carmichael podkreśla również, że trudne warunki atmosferyczne styczniowe utrudniają spontaniczne spotkania towarzyskie. Zimowa aura skutkuje mniejszą ilością wyjść z domu, co może prowadzić do poczucia samotności.